„Zaliczyłam” trzy oddziały szpitala klinicznego w jednym z miast wojewódzkich. W moim rodzinnym mieście. A dlaczego trzy? Ponieważ albo pozbywano się mnie z danego oddziału, albo sama nie wytrzymywałam i prosiłam o przeniesienie. Dlaczego? Zastanawiałam się nad tym głęboko, aczkolwiek niezbyt długo. Byłam za dobra. Nie, żebym była zarozumiała! Po prostu znam swoją wartość i wiem, że byłam niewygodna dla pań pielęgniarek . Do prac ciężkich, nieładnie pachnących byłam w sam raz, ale gdy w wolnej chwili stawałam przy łóżku chorego i głaskałam po dłoni, albo pocieszałam smutną rodzinę- często słyszałam: – Pani idzie, tam w kiblu papier się skończył! Koniec cytatu. Tak donośnie raczej mnie wołano. Lecz tak naprawdę, to nie o tym ma być ten artykuł. Ma być o tym, że każdy z nas może kiedyś znaleźć się po tej drugiej stronie. Jako pacjent. W jednym z filmów fabularnych, traktujących o młodych lekarzach zaczynających staż w szpitalu podjęto nie lada mądry wątek. Otóż na kilka dni zamieniali się ze stażystów w pacjentów. Część z nich leżała w szpitalnych łóżkach, a inna część robiła im rozmaite badania, testy, zakładała wkłucia, cewniki, rurki itp. Mieli poczuć jak to jest być po tej drugiej stronie… Słuszny to zamysł, choć nie do końca doskonały, bo dobrze byłoby położyć jeszcze personel medyczny wszystkich szczebli. Każdy wówczas miałby szansę poczuć jak to jest być bezbronnym, zależnym od innych, chorym człowiekiem… Życzę dużo zdrowia!

http://www.witalnamama.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here