Biegałem, biegam i będę biegał. Pomimo tego, że mam osiemdziesiąt lat i wyrywałem kiedyś panienki tak jak chciałem, miałem wszystkie swoje zęby, wszystkie kości i mięśnie tak silne jak u Pudzianowskiego, byłem przystojnym adoratorem wszystkich kobiet, z róznych sfer życiowych, bogatych, mniej bogatych, ubogich, biednych, to do tej pory, pomimo właśnie tego starzejącego się ciała, biegam.
Nie wyrywam już dziewczyn, ładnych kobiet, nie afiszuje się swoim owłosionym torsem, nie szpanuję nad jeziorem swoją muskulaturą, nie pływam kraulem najszybciej z wszystkich ratowników, nie hoduję bokobrodów, nie noszę grzebienia w tylnej kieszeni wycieranych spodni, nie przylizuję włosów, bo po prostu ich nie mam, ale czuję w trakcie biegania lekkie kłucie w sercu.
Mam to kłucie, ale mam też i swoje lata. Mogę śmiało odpowiedzieć na pytanie, kłucie w sercu – czy kolka sercowa jest groźna?
Jednak moja wiedza na temat spraw sercowych, kolki sercowej, kołatania serca, kłucia w mostku, jest tak ogromna, że pobieram za to odpowiednie wynagrodzenie. Cenię się, jestem drogi. Wiem, że niektórym to nie rękę, niektórym takie stawki nie pasują, ponieważ za jeden wykład, wykład dwudziestominutowy, biorę gażę od dwudziestu tysięcy euro. Tym co nie pasuje taki wydatek, mówię z góry….dziękuję.
Jednak ci, co cenią sobie doskonałe i odpowiednie omówienie tych ważnych dla nas wszystkich, zdrowotnych spraw, płacą, zamawiają już na rok do przodu, moje niesamowite i profesjonalne wykłady.
Kłucie w sercu jest dla wszystkich niemiłe i nie za bardzo przyjemne. Nie jest to jakaś wielka, paniczna sytuacja, ale zawsze warta sprawdzenia przez specjalistę. Więcej mogę powiedzieć tylko po opłaceniu niemałej kasy na moje konto bankowe, które dostępne jest na stronie, polskich najlepszych superlekarzy, specjalistów.
W moim wieku, w wieku osiemdziesięciu lat, muszę mieć zabezpieczenie finansowe, przed powodzią, pożarem, kradzieżą, wichurą, gradem, błyskawicami i losowym, nieprzyjemnym zdarzeniem, które takiego jak ja staruszka, może dopaść w każdej chwili.