Każdy kierowca wie o tym, że chociaż wożenie ze sobą w pojeździe koła zapasowego oraz pozostałych akcesoriów służących do zmiany kół nie jest obowiązkowe, zgodnie z prawem o ruchu drogowym, to względy praktyczne nakazują, by tak czynić. Jednak jakiś czas temu zapanowała pewnego rodzaju moda na tak zwane koło zapasowe w sprayu – jest to nic innego jak specyfik, dzięki któremu można w sposób prowizoryczny naprawić oponę (tą bezdętkową) na tyle, by dojechać do najbliższego punktu naprawczego – na tak załatanym kole można przejechać od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów. Ten sposób zyskał sobie przychylność u części kierowców dzięki temu, że zamiast koła zapasowego w bagażniku jest możliwość przewożenia czego innego, dzięki oszczędności miejsca. Jednak mechanicy i wulkanizatorzy odradzają takie nowoczesne i nietypowe rozwiązania – nie zawsze da się w ten sposób załatać na drodze oponę, a ponadto już przeważnie tak prowizorycznie naprawiona opona nie daje się naprawić w wulkanizacji, nadaje się w zasadzie do utylizowania.