Od jakiegoś czasu wielką popularnością cieszą się produkty, które są zdrowe i nieprzetworzone. Ludzie w końcu uświadamiają sobie, jak ważne jest to dla naszego zdrowia. Coraz więcej kupujemy owoców i warzyw, tak by dieta była dobrze zbilansowana i dostarczała, jak najwięcej odżywczych składników. Okazuje się jednak, że większa część produktów niestety nie spełnia podstawowych norm. Co z tego, że kupujemy marchewkę, skoro jest ona pełna chemii i nawozów. Stąd się wziął głęboki trend nastawiony na ekologię. Eko żywność króluje na półkach, a najlepsze jest to w tym, że producenci zbijają fortunę na właśnie takim rodzaju żywności. Ludzie nie chcą jeść przetworzonych i napchanych antybiotykami produktów, dlatego kupują eko składniki, choć są o wiele droższe od „zwykłych”. I tu się rodzi pytanie, czysto retoryczne. Skoro żywność ekologiczna, to dlaczego jest droższa? W końcu wyprodukowanie eko produktu powinno być tańsze, gdyż nie używa się do jego produkcji dodatkowych składników, chociażby nawozów etc. Skąd w taki razie te ceny? Najgorsze jest to, że dużo ludzi po prostu nie stać na tę żywność. Dla porównania: zwykły kurczak kosztuje około 3-4 zł za kilogram, natomiast ten ekologiczny z wolnego wybiegu aż 10-12 zł za kilogram. To jest kolosalna różnica. Stąd moda eko jest raczej dostępna tylko i przeważnie dla ludzi bogatych.
Jednakże najlepsze jest również to, że często coś, co ma być ekologiczne, nic z naturą nie ma wspólnego. Jednak slogan ten stał się dobrym chwytem marketingowym na potencjalnego konsumenta. Niestety, ale części produktów zwykły zjadacz chleba nie jest w stanie odróżnić. Choć czasem niektóre aspekty wizualne mogą świadczyć o źródle pochodzenia danego produktu. Wiadomo, że produkty, które są produkowane naturalnie, nie mają tak obfitej barwy, nie są „jak spod igły”, gdzie każda marchewka jest tej samej, ogromnej wielkości. Wiadomo, że takie warzywa, czy owoce są mniejsze, mogą mieć charakterystyczne plamki i skazy. Takie objawy świadczą o tym, że np. na jabłka nie były stosowane opryski. Mówiąc o owocach trzeba liczyć się z tym, że te eko mogą mieć także robaki np. czereśnie.
Rzeczywiście producenci robią niezły biznes na żywności ekologicznej. Jednakże niezmiennie dziwi mnie to, że ludzie tak mocno podążają za tym trendem. Tak naprawdę bardzo małych produktów można określić takim mianem. W sumie tylko to, co sami wyprodukujemy możemy, tak nazwać. Dlatego warto inwestować nawet w małe działeczki pod miastem, czy na jego peryferiach. Uprawa własnych warzyw i roślin nie jest czymś wymagającym, nie wymaga też dużych pokładów czasowych. Dodatkowo może się to stać naszym hobby i dobrym relaksem. Przez tyle lat nauczyliśmy się, że wszystko to, co potrzebujemy mamy pod nosem, w supermarkecie. Jednakże od kiedy zastanawiamy się jednak nad jakością tej żywności, szukamy produktów eko. Jednakże ekologiczność tych produktów jest dla mnie sporna, a dodatkowo ich cena mnie odstrasza. Wolę wyhodować u siebie w ogródku marchewkę, ziemniaki etc. dosłownie za grosze. I powiem wam, że smak takowej jest niesamowity.