Każda strata dokumentów wiąże się ze stresem. Najgorzej, kiedy gubi się paszport poza granicami Polski. Niekiedy przynosi to wiele kłopotów, ale na pewno panika i zdenerwowanie nie stanowią dobrych doradców. Właśnie wtedy potrzebny jest spokój i zdrowy rozsądek, a pierwsze kroki najlepiej skierować na posterunek policji, aby zgłosić fakt zagubienia. Raport policji może czasami przydać się.

Utrata paszportu na terenie Unii Europejskiej i poza jej granicami

Jeżeli dokument zgubimy w jakimkolwiek kraju Unii Europejskiej, to nie ma w zasadzie żadnego problemu, ponieważ zamiast paszportu można legitymować się dowodem osobistym, a nawet prawem jazdy. Dotyczy to również państw spoza UE takich, jak Szwajcaria lub Norwegia. Kłopoty pojawiają się w zasadzie poza Europą, gdzie posiadanie paszportu jest kluczowe. W takiej sytuacji trzeba udać się do ambasady lub konsulatu naszego kraju.
Jeszcze więcej trudności pojawia się, kiedy w danym kraju nie ma polskiej placówki dyplomatycznej, ale i wtedy jest wyjście. Należy podejść do konsulatu jakiegokolwiek kraju należącego do Unii Europejskiej i poprosić o dokument ETD, zwany Europejskim Dokumentem Podróży, który pozwala na powrót do kraju.

Wyrabianie nowego dokumentu

Przede wszystkim należy wypełnić formularze, które dostanie się w placówce dyplomatycznej, dołączyć dwa zdjęcia oraz udowodnić polskie obywatelstwo i swoją tożsamość. Jeżeli nie zgubiło się innych dokumentów, to nie ma z tym problemu. W przypadku ich braku, poświadczyć może inna osoba, np. ktoś z rodziny lub pilot wycieczki. Poważne problemy wynikają, kiedy podróżujemy sami, bo cała procedura poświadczania tożsamości mocno się wydłuża, gdyż konsulat musi skontaktować się z urzędami w Polsce. Warto przy tym pamiętać, że pokrywa się koszty wyrobienia paszportu, ale także koszty ewentualnych dodatkowych noclegów. Wyrobienie normalnego paszportu nie tylko jest czasochłonne, ale i kosztowne, więc niekiedy lepszym pomysłem będzie zdecydowanie się na dokument tymczasowy.

Pewne jest, że warto przed wyjazdem spisać sobie namiary na placówki dyplomatyczne w danym kraju oraz zeskanować swój paszport i przesłać mailem, aby w razie zagubienia nie było problemów z potwierdzeniem tożsamości.

Zjawisko naciągania występuje prawie w każdym kraju pełnym turystów i czasami naprawdę trudno opędzić się od nachalnych osób. Na jakie zachowania należy zwrócić uwagę?

Fałszywa pomoc

Na pewno trzeba być ostrożnym, kiedy ktoś uparcie usiłuje pomagać w obsłudze bankomatu albo kupowaniu biletu w automacie. Może okazać się, że uda się takiej osoby wyłudzić numer PIN lub mocno przetrzebić gotówkę. Jeżeli ktoś ostrzega przez kieszonkowcami i jednocześnie sugeruje sprawdzenie portfela, to istnieje ryzyko, że ta osoba zapamięta, gdzie przechowujemy portfel i przy najbliższej okazji spokojnie go wyjmie.

Kreatywni taksówkarze

Ta grupa zawodowa wykazuje się wyjątkową pomysłowością, aby naciągnąć pasażerów. Jeżeli wyczują, że ktoś nie zna miasta, to najczęściej starają się jechać okrężną drogą. Można po przyjeździe nabyć lokalną kartę SIM i przed wejściem do taksówki sprawdzić trasę przejazdu, aby ją pokazać kierowcy. Z reguły okazuje się to skuteczne w walce z nieuczciwym taksówkarzem.

Inni zawyżają ceny przejazdu. Teoretycznie przy liczniku wydaje się to niemożliwe, ale wystarczy przez „pomyłkę” włączyć taryfę nocną w ciągu dnia i już jesteśmy o jakąś kwotę w plecy. Warto zwracać uwagę na cennik stawek. Trzecim sposobem jest próba zawiezienia do innego hotelu pod jakimkolwiek mniej lub bardziej prawdopodobnym pretekstem. Jeżeli kierowca upiera się przy swoim, to należy zagrozić wyjściem z pojazdu.

Niezwykle oryginalni potrafią być rykszarze azjatyccy, którzy oferują wyjątkowo tanie objazdy po najważniejszych zabytkach danego miasta, ale ceną jest obowiązek zajrzenia do kilku sklepów. Oczywiście przymusu kupna w nich nie ma, ale czasu traci się naprawdę sporo
.
Kłopoty z pociągami i autobusami

W niektórych krajach azjatyckich, szczególnie w Indiach, zdarza się podszywanie pod kasjera i sprzedaż dużo droższych, a przede wszystkim podrobionych biletów. Nagminne są także kombinacje z autobusami. Naganiacz sugeruje, że podstawiony autobus będzie miał klimatyzację i wygodne siedzenia, ale okazuje się to fałszem i trzeba siedzieć w autobusie starego typu. Na krótkiej trasie jakoś daje się wytrzymać, ale przy dłuższej na pewno nie stwarza to dobrych warunków do podróży.